LESZCZOWA WALKA DO SAMEGO KOŃCA

LESZCZOWA WALKA DO SAMEGO KOŃCA
Ładuję... 7 wyświetleń
LESZCZOWA WALKA DO SAMEGO KOŃCA

Jestem zapalonym wędkarzem, więc jak na typowego zapaleńca przystało, każdą wolną chwilę spędzam na łowisku, nawet jeśli miałby być to krótki wypad.

Łowię na wodach w Luksemburgu, gdzie nie często wędkuje się na method feeder. Najwięcej jest tu tyczkarzy, zatem moja technika budzi niemałe zainteresowanie wśród okolicznych. Co więcej, dzięki czerwonym barwom Winnera, stałem się tutaj dość mocno rozpoznawalny:).

W piątek po pracy wybrałem się na łowisko, na którym bywam dosyć często. Nie jest to łatwy zbiornik pod kątem łowienia. Ma aż 56h i charakteryzuje się totalnie płaskim dnem. Jego głębokość to 2,20m, maksymalnie 2,40m. To wszystko powoduje, że aby zlokalizować tutaj ryby, trzeba się nieco natrudzić, a i tak można odejść z niczym. Tak właśnie wyglądała moja zasiadka tego dnia. Trzy godziny ciągłej walki o rybę, zmiany towaru, sposobu nęcenia… - nic nie dawały. Totalny blank.

Nie mogłem sobie darować, że z łowiska zszedłem “o kiju”, więc wracając do domu już podjąłem decyzję, że muszę tam wrócić. Po 4 godzinach snu znów pojawiłem się nad brzegiem. Początek nie wydawał się jednak za kolorowy. Od 5.00 do 8.00 nic się nie działo. Zero ryb. Zacząłem nerwowo obserwować wodę. Zauważyłem jakieś spławy w dalszych partiach łowiska. Powiedziałem sobie: “Albo teraz coś zmienię, albo znów odejdę z niczym”. Zdecydowałem się na zwiększenie dystansu z 40m na 60m.

Ogólnie łowiłem na jedną wędkę, ale nęciłem dwie linie: na 25 metrze i tę na 40m, którą później zamieniłem na 60m. Moją zanętę stanowił jasny pellet Premium i Crush Pellet. Wędkowałem przy użyciu podajnika do 30g, a na haczyku zawisł Słodki Czosnek na przemian w kolorze żółtym i pomarańczowym - mój leszczowy kiler.

Zmieniłem zatem odległość na dalszą, na całe szczęście mój kij X-Lite 3,30 bez problemu mi na to pozwolił, i czekałem… całe 15 minut! Po tym czasie zaczęła się totalna rozróba. Branie za braniem, leszcz za leszczem. W trzy następne godziny złowiłem 10 pięknych łopat. Dodatkowo miałem trzy spinki w tym przyłów dużego karpia, którego niestety zerwałem. Mimo to byłem bardzo usatysfakcjonowany, bo moja praca przyniosła upragniony skutek. Po raz kolejny przekonałem się, że towar od Winnera jest świetny i działa! Trzeba się tylko postarać o dobrą miejscówkę. Ta, tym razem mnie nieco zmyliła. Ryby zupełnie odpłynęły od brzegu i brały o wiele dalej niż zwykle. Z pewnością wpłynęła na to wysoka temperatura. Ja jednak pokazałem, że do upartych świat należy i osiągnąłem swój cel. Niesamowite uczucie!

Życzę wszystkim takich sukcesów na łowisku. Pamiętajcie, że ryby są nieprzewidywalne, dlatego nie trzymajcie się utartych szlaków. Obserwujcie wodę, wypatrujcie ryb i uparcie idźcie po swoje. Ja tak robię i nigdy nie żałuję.

Pozdrawiam
Bartosz Szymanek

Komentarze
Zostaw swój komentarz
Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany
© 2020 Tandem Baits